czwartek, 25 sierpnia 2022

kanie, w piwnym gulaszu

Miały być na obiad kanie w panierce. Ale psu się gotowało żarcie na drobiowych żołądkach i małżowi się zachciało duszoych żołądków drobiowych. Choć wolę rośliny czasem coś mięsnego rodzince robię. I bym zrobiła te żołądki dla męża, ale przecież psu z miski nie zabiorę, a do miasta po więcej żołądków kurzych jechać mi się totalnie nie chciało.

ale, ale... kanie to przecież specyficzne, umamiczne, wręcz "mięsne" grzyby! a jakby zrobić je tak jak kiedyś często robiłam żołądki drobiowe, z intensywną, smakowitą nutą cebuli duszonej w piwie?

Ta dam, proszę bardzo, kanie jako gulasz a'la żołądki. Bardzo aromatyczne i smakowite. O ile macie pod ręką większą ilość tych grzybów. Warto spróbować nawet jeśli nigdy nie lubiliście podrobów i nie macie do nich nostalgicznego stosunku.

potrzeba (na 3-4 osoby)

przynajniej z 5 sztuk kań albo 7 mniejszych, sos sojowy

dwie spore cebule, ok. 5 cm kawałek pora, mała pietruszka, plaster selera lub gałązka naci z selera, mała marchewka, kilka ząbków czosnku

kopiasta łyżka drobnych rodzynek lub płaska łyżka suszonego berberysu i pół łyżeczki brązowego cukru

piwo

niepełna łyżka mąki ziemniaczanej

majeranek, sól, pieprz, liść laurowy, kilka kulek ziela angielskiego, można listek lubczyku , tymianek lub macierzankę, kurdybanek, co tam macie i lubicie do piwnych gulaszy

natka lub natka ze szczypiorkiem, posiekana jako zielenina do posypania 

 

Kapelusze kani kroimy na duże kawałki, takie minimum 3x2cm, one bardzo się zmniejszą podczas podsmażania, więc naprawdę kawałki muszą być większe. Ja kroję też taki ok. 5 cm kawałek nogi od góry, ale to już jak chcecie, to będzie twardsze, bardziej na ząb. Na patelni rozgrzewamy troszkę oliwy i na dość dużym ogniu krótko, ale intensywnie podsmażamy kanie. Powinny stracić na objętości i miejscami przysmażyć się porządnie, na brązowo. Kropimy sosem sojowym (ze dwie łyżki), mieszamy i wyłączamy ogień.

W garnku z grubszym dnem podsmażamy na łyże czy dwóch oliwy drobno pokrojone warzywa, część powinna się porządnie zrumienić. Dajemy przyprawy i przesmażamy jeszcze chwilę. Wlewamy pół piwa, dodajemy rodzynki lub berberys i cukier i dusimy do całkowitej miękkości warzyw, mają być takie wręcz rozgotowane, w razie potrzeby dolewamy piwa, mają się dusić w płynie, nie smażyć. U mnie wyszło 3/4 puszki.

Dorzucamy grzyby, mieszamy, wlewamy pół szklanki wody z rozrobioną w niej łyżką mąki ziemniaczanej i na wolnym ogniu, cały czas mieszając, zagotwujemy potrawę, aż sos zgęstnije, a mąka straci surowość.

Podajemy posyane natką czy natką ze szczypiorkiem z kaszą lub ziemniakami i kiszonym ogórkiem.

Z potrzeby chwili bardzo smakowite danie wyszło. I smakowo naprawdę zadowalające wspomnienie o gulaszu z serc czy żołądków na piwie :)

Jeśli nie macie kani (czy innych czubajników, bo jako kanie do jednego worka trafiają też czubajniki sutkowate czy gwiaździste) to w podobnym gulaszu widzę jeszcze boczniaki, może żółciaka siarkowego lub gąski. Z pieczarkami czy grzybami leśnymi typu maślaki czy podgrzybki tego nie widzę.